Jak przeżyć tłusty czwartek

19 lutego, 2020 6:50 pm

Nadszedł i On, wszystkim doskonale znany, przez wielu wyczekiwany – Tłusty Czwartek! Choć w mniejszości, są i tacy, dla których dzisiejsze Święto mogłoby nie istnieć i nie poczuliby różnicy. A Ty, do którego teamu należysz? Tak czy inaczej, chcę Ci dziś podpowiedzieć jak ugryźć pącz… temat na spokojnie.

Zanim podpowiem Ci jak dziś nie zwariować (Zjeść pączka?! Nie zjeść pączka?! Jak go zjeść?! O jakiej porze? Kupny czy domowy?!?), to dwa zdania o tym skąd się w ogóle wziął Tłusty Czwartek. Wiesz, że pierwotnie pączki nadziewane były słoniną, boczkiem, mięsem i suto zakrapiane wódką? W ten sposób świętowano odejście zimy i witano wiosnę. Słodkie pączki pojawiły się w Polsce ok. XVI wieku. Dziś Tłusty Czwartek rozpoczyna ostatni tydzień karnawału.

Nie mam zamiaru wymyślać teorii na temat tego jak powstrzymać się od zjedzenia pączka, ani przedstawiać „fit” przepisów na pączki, bo umówmy się – albo fit, albo pączek! 😉

Jedyne co nakazuje moje dietetyczne sumienie napisać, to: zastanów się czy na pewno DZIŚ chcesz zjeść KUPNEGO pączka. Bo jeśli to będzie maminy pączuś, albo sama/sam porwiesz się na smażenie pączka – proszę bardzo. Przeczytaj poniższe wskazówki i ciesz się pączkiem, ale… Jeśli masz zamiar go dziś KUPIĆ, to wiedz, że to będzie najgorzej wydane 3/5 zł w tym tygodniu/ miesiącu. Niebezpodstawnie uważam, że dokładnie w Tłusty Czwartek sprzedawane są najgorsze (pod względem jakości) pączki w roku, bo przecież dziś sprzeda się wszystko. I producenci doskonale to wykorzystują. Dlatego, jeśli zdajesz się na piekarnię, to może lepiej urządzić sobie np. tłustą niedzielę…?

Dobra, do rzeczy! Jak zjeść pączka, żeby nie ucierpiało ani samopoczucie, ani sylwetka:

1. Jeśli z Twojego talerza na co dzień wysypują się warzywa, nie stronisz od owoców, jesteś za pan brat z „razowcami”, a podstawą Twoich posiłków nie jest mięcho, to dzisiejsze święto nie powinno być Ci straszne.

2. Nie obejdzie się bez zdrowego rozsądku. Jeden, no dobra dwa (małe!) pączki raz w roku nikomu nie zrobią krzywdy. Pod warunkiem, że to nie będzie jeden rano, drugi w pracy i jeszcze dwa popołudniu…

3. Każdy posiłek powinien być zbilansowany. Co to oznacza? Że powinien być źródłem białka, tłuszczów i węglowodanów.
Pączek = tłuszcz + węglowodany. Dlatego zanim sięgniesz po paczka – wypij kefir/ zjedz jogurt. Idealnie jeśli sięgniesz po taki, o podwyższonej zawartości białka.

4. NIE SPOŻYWAJ PĄCZKA JAKO SAMODZIELNEGO POSIŁKU!

5. Zakładając, że każdego dnia zjadasz 4 posiłki, optymalny rozkład na dziś: zdrowe śniadanie, jogurt/kefir + pączek, zdrowy obiad, zdrowa kolacja LUB zdrowe śniadanie, zdrowy obiad, jogurt/kefir + pączek, zdrowa kolacja.

6. Jeśli serio-serio na co dzień jesz zdrowo, a basen/siłownia/bieganie/jakakolwiek inna aktywność fizyczna nie przyprawiają Cię o obrzydzenie, to nie musisz dzisiejszych „pączkowych kalorii” jakoś specjalnie odpokutowywać. A o głodówce kolejnego dnia nawet nie myśl!!!

7. Cierpisz na cukrzycę albo insulinooporność? Wcale nie musisz dziś rezygnować z pączka. Wystarczy, że potraktujesz go jako deser po posiłku składającym się warzyw i dobrego źródła białka, np. po sałatce z wędzoną makrelą, albo duszonymi warzywami z indykiem. Zaraz po takim posiłku spokojnie możesz cieszyć się pączkiem.

8. Chciałam napisać jakoś ładnie, grzecznie, ale napiszę wprost: NAJGŁUPSZYM rozwiązaniem będzie jedzenie pączków ZAMIAST pełnowartościowych posiłków przez cały dzień. W zdrowej diecie naprawdę znajdzie się miejsce na wszystko, ale pod warunkiem, że kierujesz się zdrowym rozsądkiem.

9. Nie jedz pączka w formie ciacha do kawy. Zastosuj się do powyższych punktów i ciesz się dzisiejszym dniem.

Życzę wszystkim pysznego czwartku!

Dietetyk Ewelina Gałęziowska